Nabożeństwo 14 kwietnia 2019 roku

Wykład: prof. Wojciech Szczerba

Słowo Boże: Jana 16:25-33

Przekonanie o istnieniu Boga było czymś oczywistym przez praktycznie wszystkie wieki. Tezy teistyczne były podstawą wszystkich systemów społecznych. Zawsze wierzono w jakiegoś rodzaju sacrum. Dzisiaj samych wyznań chrześcijańskich mamy ponad 48 tysięcy, a według szacunków do roku 2050 będzie ich przeszło 70 tysięcy.

Tymczasem obecnie w społeczeństwach zachodnich obserwujemy postępujące zeświedczenie. Według statystyk 16-29% stanowią ateiści, a około 30% to agnostycy. Z kolei wśród młodych ludzi około 30% w ogóle nie wierzy w Boga. Świat zachodni tworzy dzisiaj struktury społeczne i używa sposoby tłumaczenia świata, które nie uwzględniają Boga. Ludzie zadają sobie pytanie do czego potrzebny jest im Bóg i gdzie mięliby Go spotkać.

W Polsce: średnio 93% ludzi deklaruje siebie jako osoby wyznania rzymskokatolickiego, około 25% deklaruje praktykowanie codziennej modlitwy, około 40% uczestniczy w coniedzielnych nabożeństwach, a dla około 30% religia jest ważna.

Badań w tym zakresie jest sporo i wszystkie wskazują te same tendencje. Wyłania się z nich obraz XXI wieku, w którym trudno jest wpisać chrześcijaństwo we współczesny świat. Zinstytucjonalizowanemu chrześcijaństwu trudno jest przedrzeć się do dyskusji publicznej. Postrzegane jest ono jako jedna z najbardziej zdyskredytowanych religii we współczesnym świecie. Jak to się stało? Może to te wszystkie skandale? Mahatma Gandhi powiedział, że lubi Chrystusa, ale nie przepada za chrześcijanami, ponieważ tak bardzo różnią się od Niego.

Być może tak właśnie ma być, taka jest kolej rozwoju społeczeństw. Nie ma co się obrażać na taki stan rzeczy, a zaakceptować go i działać. Może ten czas to moment, kiedy chrześcijanie powinni okazywać swoją miłość i troskę o każdego człowieka, a szczególnie o tych odrzuconych. Miłość wobec innych to droga zbawienia i to teraz jest czas, aby ją okazywać i praktykować.

William Turner, angielski malarz prekursor impresjonizmu tworzył w czasach rewolucji industrialnej, a więc w okresie kiedy jedna epoka odchodziła i zastępowała ją kolejna. Na obrazie Ostatnia droga Temeraire’a (1839) uchwycił on moment odprowadzanie zasłużonego olbrzymiego żaglowca wojennego Temeraire przez holownik parowy na miejsce złomowania. Obraz wydaję się być sklejony z dwóch światów: strona lewa jest delikatna podczas, gdy prawa ciężka, trójwymiarowa z dominującym zachodem słońca. Wygląda jakby czas dostojnych żaglowców miał ustępować miejsca mocarnym industrialnym maszynom. Ostatnimi czasami zauważono jednak, że odbijający się w wodzie holownik przypomina żaglowiec Temeraire, a słońce jest jakby z niewłaściwej strony. Trudno posądzać wybitnego malarza o taki błąd. Wytłumaczeniem jest tu to, że być może obraz przedstawia scenę rozgrywającą się o wschodzie, a nie o zachodzie słońca. Stąd coraz częściej obraz ten jest interpretowany jako wschód nowej epoki. Nowe, które następuje może być też piękne, pełne nadziei.

Patrząc przez ten pryzmat i widząc zmiany zachodzące we współczesnym świecie możemy nauczyć się nadziei na to, co przychodzi, szczególnie zaś w kontekście słów Jezusa (Jana 16:33d): Ja odniosłem już zwycięstwo nad światem.

(PAR)

Fot. Marek oficjalnie przystępuję do naszego kościoła 🙂

Komentarz

Print your tickets