Nabożeństwo 26 maja 2019 roku

Kazanie: ks. dr Piotr Gąsiorowski

 

Od zeszłego tygodnia poruszany jest temat uczniostwa. Powiedzieliśmy, że chrześcijanie to ci, którzy chcą naśladować Chrystusa. Jesteśmy niezmiennie zachęcani, aby być jak Chrystus. Tak długo, jak nie czynimy innych uczniami, nie wypełniamy woli Boga dla nas. W jaki sposób Jezus realizował tę misję?

Z Bożej perspektywy ważniejsze jest to kim możesz się stać, a nie to kim jesteś. W grupie uczniowskiej Jezusa byli ci, w których zobaczył On potencjał, otwartość na zmianę. To była pierwsza strategia Jezusa. Zobaczył kim mogą być Jego uczniowie.

Ludzi we współczesnym Jezusowi, otaczającym Go świecie można było podzielić na trzy grupy społeczne: zelotów, esseńczyków i saduceuszów.

Zeloci byli swego rodzaju partią nacjonalistyczną. Wierzyli, że droga do wolności prowadzi przez walkę, przemoc i siłę miecza. Nie akceptowali oni żadnych koalicji. Rzymianie uznawali ich za terrorystów. Do zelotów zaliczał się Judasz i być może Szymon Piotr.

Esseńczycy, z których wywodzili się faryzeusze uważali się za lepszych od innych, za czystych. Uznawali, że tylko oni znają prawdę.

Z kolei saduceusze, odwrotnie niż zeloci uważali, że jedynym sposobem na przetrwanie jest współpraca z okupantem rzymskim. Ich zdaniem takie postępowanie gwarantowało między innymi ocalenie świątyni w Jerozolimie.

Jezus szukał uczniów we wszystkich tych grupach.

W ewangelii Mateusza czytamy, jak setnik przychodzi do Jezusa i prosi Go o uzdrowienie sparaliżowanego chłopca (Mat 8:5-10). Jezus wysłuchawszy go powiedział, że u nikogo w Izraelu nie znalazł tak wielkiej wiary jak u tego setnika. Taka postawa nie mogła raczej podobać się zelotom. Nieco wcześniej w tej samej ewangelii czytamy o spotkaniu Jezusa z trędowatym (Mat 8:2-3). To z kolei musiało budzić zdecydowany sprzeciw wśród esseńczyków. W innym miejscu Jezus naucza, że jest drogą, prawdą i życiem (Jana 14:6), mówi o odbudowaniu świątyni w trzy dni (Jana 2:19). Takimi stwierdzeniami zapewne trudno było Mu pozyskać saduceuszów. Jednakże metodą Jezusa było głoszenie prawdy. Pokazywał on im wszystkim, że jest coś więcej. Jezus nie był liderem religijnym. Nauczał, że nadszedł czas na zrobienie przestrzeni na realizowanie woli Boga. Również dzisiaj, dla Jezusa nie mają znaczenia poglądy polityczne, status materialny czy społeczny i temu podobne.

Kiedy już Jezus pozyskał swoich uczniów, to pewnie powiedział im, że drogą zdobywania kolejnych naśladowców jest bezwarunkowe kochanie ludzi, okazywanie wszystkim miłości, odpowiadanie dobrem na zło. Jezus proponował nowy styl życia, życia w oparciu o zupełnie inne niż ówcześnie obowiązujące normy.

Kościół to ludzie; ludzie, którzy bez względu na wszystkie dzielące ich różnice będą dostrzegali w innych potencjał stania się Bożym dzieckiem. Uczniostwo to styl życia, który obrazuje nasz stosunek do Boga i do innych ludzi. Jeżeli jesteśmy Jego uczniami, będziemy wypełniali wolę Boga dla nas.

(PAR)

 

Komentarz

Print your tickets