Nabożeństwo 2 czerwca 2019 roku

Kazanie: ks. dr Piotr Gąsiorowski

Słowo Boże: Dzieje Apostolskie 1:1-11

 

W minionym tygodniu obchodziliśmy święto Wniebowstąpienia.

Rozstania nie zawsze kojarzą nam się dobrze. Nawet wtedy, gdy ktoś zapewnia, że będzie pamiętał, dzwonił, myślał czy pisał. Rozstaniom czasami towarzyszy uczucie złości z powodu opuszczenia. W skrajnych przypadkach może pojawić się poczucie winy, czy wręcz pytanie: czy ze mną jest coś nie tak? Pod tym względem apostołowie niczym się od nas nie różnili. Nie lubili sytuacji, kiedy musieli rozstać się ze swoim Mistrzem.

Pierwsze ich rozstanie to czas ukrzyżowania Jezusa. Jak zareagowali? Jeden zdradził, jeden wyparł się, inni zamknęli się tak, aby ich nie znaleziono. Jeszcze inni powrócili do swoich dawnych zajęć. A przecież On mówił do nich wyraźnie, że odchodzi tylko na chwilę. Mimo to jednak zareagowali jak zareagowali. W jakimś sensie nie uwierzyli, nie zaufali Jego słowom. A jak Jezus wrócił to ciągle sprawdzali, czy to na pewno jest On.

Drugie rozstanie apostołów z Jezusem to Wniebowzięcie. I to rozstanie było przez Niego wyraźnie zapowiadane. Teraz jednak uczniowie zachowują się inaczej. Odchodzą do Jerozolimy i czekają na Ducha Świętego. Dokładnie tak jak powiedział im Jezus. Czekają na wypełnienie się obietnicy.

Przy pierwszym rozstaniu prawdopodobnym problemem uczniów było ich wyobrażenie o Mesjaszu wykreowanym przez ich kulturę, który miał zasiąść na tronie i rządzić Izraelem. Nie byli więc w stanie usłyszeć obietnicy Boga. Kierowani strachem, własnymi wyobrażeniami, poczuciem straty zadziałali w wyżej wspomniany sposób. Dopiero kiedy On powrócił zmartwychwstały, usłyszeli prawdziwie słowo Boże, a ich reakcja była jakże odmienna.

A gdzie my dzisiaj jesteśmy? Znamy wszystkie słowa i obietnice Boga. Jeżeli chcemy, aby się one wypełniły to musimy zrozumieć, że być może trzeba z czegoś zrezygnować, pozwolić sprawom toczyć się  inaczej niż to sobie wyobrażamy. Kluczem do zmiany postawy apostołów było to, że przestali się bać i zaufali. I mimo, że wciąż nie rozumieli wszystkiego udali się do pokoju i czekali. I obietnica się spełniła. Zostali napełnieni Duchem Świętym.

Więc gdzie my jesteśmy? Co jest dla nas ważniejsze: to co obiecał nam Bóg, czy nasze wyobrażenie jak powinien wyglądać świat? Tylko, jeżeli zaufamy Bogu, Jego obietnica dla nas się wypełni. To jest jedyny sposób: zaufanie Bogu. Ufając Mu, stajemy przed nim bezbronni. Wtedy doświadczymy spełnienia Jego obietnicy, będzie On realizował swoją obietnicę dla nas. Dla apostołów okres czterdziestu dni pomiędzy dwoma rozstaniami był czasem przemiany. Ostatecznie zaufali Bogu i dostąpili spełnienia obietnicy.

Naszym problemem zawsze jest brak gotowości na zmianę. Bez absolutnego zaufania Bogu nie damy rady. Tylko wtedy, kiedy zrezygnujemy z rozumienia rzeczy po swojemu, staniemy nadzy przed Bogiem, wybierzemy zaufanie Mu, wtedy obietnica odkupienia i wybaczenia zostanie spełniona. On zaprasza każdą i każdego z nas do swojej obecności w naszym życiu, obietnicy realizującej się każdego dnia.

(PAR)

Komentarz

Print your tickets